środa, 24 lutego 2016

"Kogut i lis" Jean de La Fontaine



"Kogut i lis"

Kogut, bywalec i wyjadacz stary, 
Siedział na drzewie. Chytry lis nadchodzi; 
"Braciszku - rzecze - skończmy nasze swary, 
Niech się raz przecie kogut z lisem zgodzi." 
"Chcesz zgody? Szczerze?" - "Ach! szczerze: 
Wieczne ślubuję przymierze
Z tobą i całym narodem kogucim. 
Krwiożerczy tchórzów zuchwalstwo ukrócim, 
Ja od was kanie i sępy odstraszę, 
Niecne jastrzębie w ścisłe wezmę kluby, 
Ale tymczasem, o kogucie luby, 
Zejdź z drzewa: niechaj pojednanie nasze
Uścisk braterski uwieńczy, 
A za twą całość lis honorem ręczy." 
"Ach, lisie! - odparł kogut - jakaż dla mnie radość, 
Że mogę nazwać ciebie bratem i kolegą! 
Twemu żądaniu wnet uczynię zadość, 
Bo oto, widzę, charty tutaj biegną. 
Założę się, że tak spieszą, 
Aby nam hasło pokoju zwiastować. 
Zejdę więc i będziemy mogli całą rzeszą
Serdecznie się wycałować." 
"Bywaj zdrów - lis mu na to - mam daleką drogę
I dłużej czekać nie mogę, 
Więc kiedy indziej, mój braciszku miły, 
Dokończę tej ważnej sprawy." 
Rzekłszy wziął nogi za pas, czmychnął, co miał siły, 
I znikł w tumanie kurzawy. 
A kogut śmiał się z lisa. 
Nie lada to sztuka, 
Gdy kto oszusta oszuka.

                                                       Jean de La Fontaine

"Żółw i zając" Jean de La Fontaine




 "Żółw i zając "

Chyży, wysmukły i zwrotny zając
Napotkał żółwia jakoś przebiegając.
«Jak się masz, moja ty skorupo! - rzecze. -
Gdzie to się waszmość tak pomału wlecze?
Mój Boże! Cóż to za układ natury!
Mnie w biegu i sam wiatr nie upędzi,
Żółw na godzinę, w swym chodzie ponury,
Ledwo upełznie trzy piędzi».
«Hola! - odpowie - mój ty wiatronogi,
Umiem ja chodzić i odbywam drogi:
Mogę i ciebie ubiec do celu».
Rozśmiał się zając: «Ha, mój przyjacielu,
Jeśli jest wola, ot, cel tej ochocie
Niech będzie przy owym płocie!».
To rzekł i rącze posunąwszy skoki
Stanął w pół drogi. Obejrzy się, a tam
Żółw ledwo ruszył trzy kroki.
«I na cóż - rzecze - ja wiatry zamiatam?
Nim on dopełznie, tak siebie suwając,
Sto razy wyśpi się zając».
Tu swoje słuchy przymusnął,
Legnie pod miedzą - i usnął.
Żółw, gdy powoli krok za krokiem niesie,
Stawa na koniec w zamierzonym kresie.
Ocknie się zając - w czas właśnie!
Darmo się rzucił do prędkiego lotu,
Bo ten, co idąc, w pół drogi nie zaśnie,
«A kto z nas - mówi - pierwszy u płotu?».

                               Jean de La Fontaine

przełożył: Franciszek Dionizy Kniaźnin